W życiu każdego człowieka przychodzi taki moment...
To brzmi jak początek mowy zaręczynowej z tandetnego romansidła. Zmieńmy to trochę:
Bywa u mnie czasem tak, że książkę pochłaniam w jeden wieczór. Ale zdarzają się też takie dni, może nawet miesiące, gdy przeczytanie jednej zajmuje mi nawet do trzech miesięcy (tak, to możliwe). Miałam tak w przypadku "Metra" no i ten okres trwa u mnie do dziś. Więc, no, długo.
Powodów może być kilka: czytam ostatnio same dobre i mocne książki, często jedna jest tak niesamowita, że nie dość, że kolejna jej nie dorównuje, to na dodatek nie mogę się po tej pierwszej pozbierać. Może też być tak, że jestem po prostu leniwa. No bo w sumie kogo by oszukiwać - jestem. Ale wątpię, by było to tym tajemniczym powodem, w końcu książki to moja pasja, moja pierwsza i największa miłość.
Piszę to dlatego, że mało u mnie recenzji ostatnio. Męczę (chyba złe słowo, bo książka świetna) teraz "Nowy, wspaniały świat", a skończyć jakoś nie mogę. Wieczory zajmował mi "Takeshi. Cień śmierci" Kossakowskiej, ale poddałam się po trzech czwartych (a może jednej trzeciej?) i nie mam zamiaru tego kończyć. Taka już jestem, czytam po dwie, trzy, ostatnio nawet cztery książki jednocześnie i - o ile nigdy nie jest to dla mnie problemem - w czasach "kryzysowych" nie jest to proste. Ale biorę się za siebie, kończę Huxleya i zabieram się za "Dzielnicę obiecaną" Majki. Będę was męczyć Glukhovskym, trudno, jakoś wytrzymacie! Potem kolejny klasyk, bo (fanfary) wypożyczyłam wreszcie... "BLADE RUNNERA". Tak, wiem, nie ma czym się chwalić, powinnam przeczytać parę ładnych lat temu, razem z Huxleyem, Sapkowskim, Tolkienem i innymi Potterami. Ale co zrobić, że nie mogłam na fantasy patrzeć? Klasykę więc zamierzam nadrobić. Tym bardziej, że...
Zbliża się kolejna edycja BookAThonu! Na dzień dzisiejszy znanych jest pięć wyzwań, a ja z niecierpliwością czekam na następne! Jeśli chcecie wziąć udział lub dowiedzieć się, czym w ogóle jest, klikajcie TUTAJ!
Jutro spodziewajcie się trzeciego już Interpretacyjnie, bo pojawi się coś MOCNEGO. Potem jakaś recenzja (nie wiem, czy recenzować Huxleya, może stworzę nową serię dla takich klasyków?) i kolejne, drugie, "Nie wiem, to się wypowiem"!
Wybaczcie więc i czekajcie, bo ten tydzień przebiegać będzie super, bo wiecie, jak kocham krótkie metraże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz