Znowu dawno mnie nie było, ale miałam powody, obiecuję! W zamian wracam ze świetną książką i dla mnie zupełnie inną - zbiorem opowiadań. I to nie takich zwykłych, o nie! Jest to kilkanaście parabolicznych opowiastek o współczesnej Rosji widzianej oczyma młodego pisarza, dziennikarza i, oczywiście, Rosjanina.
- Czyżbyście nie mogli sobie pozwolić na sumiennych robotników z Niemiec?Glukhovsky uogólnia, ironizuje, wyolbrzymia. Bo to jest satyra, na dodatek w klimacie sci-fi, nie można brać tego dosłownie. Nie zapominajmy jednak, że satyry to nie tylko sarkazm i żarty. To też rodzaj prawdy ukazanej w komiczny i lepiej dostępny sposób.
- Moglibyśmy, dlaczego mielibyśmy nie móc... Myśleliśmy nawet o tym. Ale oni chleją tyle piwa, wątroby mają do niczego.
[...] telewizor to okno na inny świat. Na czarodziejską krainę po drugiej stronie lustra. Wszystko jest tam bardzo, ale to bardzo podobne do tego, co u nas, tylko inne. Tam wszyscy ludzie są szczęśliwi i wszystko się wszystkim udaje. I pieniędzy wszystkim starcza.Znajdzie się tu opowieść o dążeniu do sławy, o wartości pieniądza, o korupcji i wszechobecnej propagandzie. Ale nie tylko. Witajcie w Rosji niejako streszcza w sobie cały kraj, wyciska z niego esencję i podaje nam na papierze. Gdy uświadomimy sobie, że w sumie to autor ma rację, nie jesteśmy pewni, czy mamy się śmiać czy płakać. Bo Rosjanie to ludzie tacy jak my, tylko ukształtowani przez inny system. Ale i do nas może on trafić. Wtedy będziemy dokładnie jak oni. Przed tym właśnie Glukhovsky nas ostrzega.
A Ojczyzna (...) jest jak kobieta. Kochasz inną, znaczy zdradzasz tę pierwszą.Będę się powtarzać, ale brak mi epitetów na tego człowieka i jego książki. Nieprzewidywalne i zabawne historie, prawda ukryta za każdym opowiadaniem, świetni bohaterowie i prosty, swojski język. Dodatkowe uszanowanka kieruję w stronę niesamowitego rysownika (Vasily Polovtsev - w życiu nie przeczytam i nie odmienię twego nazwiska, ale przybijam żółwika, jesteś geniuszem) i tłumacza, któremu ufam jak nikomu, że pisze, jak trzeba.
Moja ocena: 10/10 - nie jestem obiektywna co do Glukhovskiego. Ale mogę. Bo to mój blog. Pff.
Wiele słyszeliśmy o tym, że ludzkie życie jest bezcenne. Ale to nie tak - wszystko ma swoją cenę.Geniusz, kocham go, ale zabiję, bo zrezygnował z Big Book Festiwalu.
No dobra, nie zabiję.
Bo to już chyba groźba karalna.
No więc po prostu jest mi bardzo przykro i smutno.
Przyjeżdżaj!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz