Tej recenzji nie miało być. Ale jednak się pojawia. Dlaczego? Poczułam potrzebę opowiedzenia o tym, że nie zgadzam się (znowu) z tymi, co się na tym znają. Ale żadna to nowość, jestem jakimś odmieńcem.
Zaznaczę, że mimo mojej ogromnie małej (hm) znajomości uniwersum, uważam, że Marvel czyni spore postępy. Bo o ile w poprzednich filmach można się było czepiać o przesadny przepych, tak w Wojnie Domowej (nie, nie bohaterów; nie słuchajcie tłumaczy, to źli ludzie) wszystko było wyważone i nawet lekko ukrócony zabawny sarkazm Iron mana nie stracił na wartości. Dalej był prześmieszny, ale i spoważniał nieco, zrozumiał wiele rzeczy. Myślę więc, że ci, co są na bieżąco, odczuwają to, że bohater dorasta wraz z nimi. Bo Marvel to przecież piękne historie o walce dobra ze złem, gdzie to pierwsze zawsze jest górą. Pomyślisz tandeta i nuda, ja odpowiem - nie. Temat powielany wszędzie, ale dalej bardzo potrzebny. A superbohaterowie o wielkich mocach jak nikt przekażą to, co trzeba - nie tylko młodszym odbiorcom. Ale koniec o tych morałach.
Oczywiście od początku byliśmy #teamcap, ale rozumiałam i Iron mana, nawet w końcówce. Było mi go szkoda i czułam cały ten ból razem z nim, ale Kapitanowi kibicowałam oczywiście bardziej (bogowie, jaki on jest przystojny!).
[MOŻLIWE SPOJLERY]
No i meritum: czemu się nie zgadzam? Szarym zjadaczem popcornu nie jestem, ale i nie krytykiem filmowym. Nie zgadzam się z jednym głównym zarzutem: cała ta ich "wojna" to była zwykła zabawa, dziecinne igraszki i przekomarzanki. No bo błagam, mieli się pozabijać? Sądzę, że te "łagodne" zagrywki były celowe. Cokolwiek się nie stało, oni są przyjaciółmi. Nie chodziło o to, by drugiego unicestwić, a pokazać swoją wyższość. Nie chcieli zrobić sobie krzywdy, a jedynie wzajemnie przekonać do jedynej - według nich - słusznej decyzji. I to tyle.
Nie piszę więcej, bo - ostrzegałam - powinniście zobaczyć to sami. Nie jestem wielką fanką Marvela, nie miałam pojęcia kto co gdzie i jak, ale uważam, że Civil War obejrzeć warto. Nawet jeśli miałoby to wymagać poświęcenia całej nocy na nadrobienie kilku części.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz