http://kultusarnie.blogspot.com/http://kultusarnie.blogspot.com/p/o-mnie.html


sobota, 23 kwietnia 2016

"Czekając na odkupienie" Katarzyna Łochowska RECENZJA


  Początek nie zapowiadał wybitnej książki. Ale zaufałam intuicji i opiniom i przebrnęłam przez parę pierwszych stron. Potem robiło się już coraz lepiej i ciekawiej, ale o szczegółach opowiem potem.

     
  Historia wcale nie banalna, ja się na taką przynajmniej nie natknęłam. Nasza młoda bohaterka, Cass, to imprezowiczka i buntowniczka. Pewnego dnia zostaje zgwałcona przez irygującego mężczyznę,przez co potem obiecała sobie "Nigdy więcej zielonych oczu". Zabiera potem pieniądze i ucieka z domu. W Nowym Orleanie poznaje nowych przyjaciół, chłopaka i znajduje pracę. Życie upływa jej beztrosko, do czasu, gdy zielonooki nieznajomy powraca.
Dzieją się coraz dziwniejsze rzeczy, bo dziewczyna nagle trafia do czasów Hunów, o których wiele wiedziała z lekcji historii. Żyjąc więc w roku 451, poznaje przyczynę dziwnych zawikłań czasoprzestrzeni. Okazuje się bowiem, że czeka na nią zemsta.

  O innowacyjnym pomyśle już wspomniałam, choć połączenie historii z fantastyka samo w sobie oryginalne nie jest. Jednak dobre połączenia zawsze się sprawdzą, a już na pewno wtedy, gdy zostaną prawidłowo przeprowadzone. A w tym przypadku tak było. Ciekawe przenikanie się dwu światów, a gdzieś w głębi książki fantastyka rodem z tajemniczych opowieści. Język adekwatny do naszej bohaterki, choć miejscami przypominał kiczowate wstawki w stylu Katarzyny Michalak. Nie zmienia to jednak faktu, że narracja to przede wszystkim rola młodej dziewczyny, a skąd biedna ma wziąć wyszukane słownictwo żyjąc z dnia na dzień i niczym się nie przejmując? Poza tym, ciekawy wątek dwóch głównych bohaterów, bo na tym książka się przecież opiera.
Zakończenie nie jest przewidywalne, jak w wielu tego typu książkach. Prawdę mówiąc miejscami nie można było odgadnąć co stanie się za dwie strony. Nie zmienia to faktu, że niedociągnięcia też tam znajdziemy. Fabuła lekko nuży i zamyka oczy, bo wartkość (jest takie słowo?) akcji potyka się kilka razy, a więc doskonała nie jest.

  A więc w ramach małego podsumowanka, książkę gorąco polecam, bo, mimo że mnie czytanie zajęło długo (czytam cztery książki na raz, brawo ja), to czyta się ją błyskawicznie, wciąga i pozostawia po sobie ślad.

Moja ocena: 7/10

Za ebookowy egzemplarz dziękuję wydawnictwu Psychoskok (gdyby nie współpraca, nie sięgnęłabym po tę książkę, a szkoda).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz