Z takimi książkami to jest tak, że nigdy nie wiem, jak mam zacząć. Takimi, czyli świetnymi. Bo znowu, jak po Ostatecznych [recenzja] nie mogę się pozbierać. Przecieram oczy (z niewyspania), spoglądam na okładkę i chyba już wiem.
Zacznę więc od tego, że jest piękna. Okładka. O niej na razie chcę powiedzieć. Przerażająca i intrygująca. Gdy wiemy już, kto maskę Apolla nosi, przerażająca staje się jeszcze bardziej. Pod nią może być każdy. Może się uśmiechać lub bać, a ja tego nie zobaczę. On jest Nieśmiertelny. Ja nie. To chyba dobrze, teraz już wiem. Ileż to razy marzyłam o tym, by nigdy się nie zestarzeć, nigdy nie zachorować i żyć wiecznie? Wielu z nas tak myślało. Mało komu przyjdzie jednak do głowy, jakie może mieć to konsekwencje. Nasze życie warte byłoby śmierci milionów innych. Polityka rządząca naszym życiem. Ha! Cóż to jednak za życie? Łykanie codziennie tej samej dawki tabletek, by nic nie czuć, niczego nie widzieć, zasnąć w spokoju. Obudzić następnego dnia i wmawiać sobie, że jest się szczęśliwym. Bo kłamstwa z ogromnych ekranów są tak parszywe, że sami w nie wierzymy. Sami wierzymy w stworzone przez nas kłamstwo. Czytaliście Rok 1984 [recenzja]? Cholera, ile tej książki znalazłam w Futu.re!
Świat nie ogranicza się już do kilkudziesięciometrowych budynków. Świat zdetronizował Boga i zajął jego miejsce. Teraz to ludzie panują w niebie i obłokach. Nigdzie indziej nie ma bowiem miejsca. Europa jest przeludniona. A Nieśmiertelni w maskach greckiego bóstwa skażą na śmierć każdego, kto nielegalnie postanowi liczbę ludności zwiększyć. Dzieci są bowiem czymś zakazanym. Ludzie skazani są na wieczną samotność, chyba że zdecydują się dziecko posiadać. Wtedy trzeba zneutralizować różnicę. Jednemu rodzicowi wstrzykuje się wirus starości. W dziesięć lat będzie już martwy. Stary, pomarszczony, brzydki i martwy. Bo tak nakazuje prawo. Na najbardziej ucywilizowanym kontynencie. Europie. Nieśmiertelność dla wszystkich! Dajemy wam życie, wieczne życie! Niewdzięczni przestępcy! Wasze dzieci będą pluły wam w twarz! Nigdy ich nie poznacie! Drodzy obywatele Europy. Tu panuje wolność, cywilizacja i równość. To kraj idealny.
Glukhovsky stworzył doskonale dopracowany świat. Świat pozornie piękny i doskonały. Bo jakże ciężko jest oceniać i zabijać tych, na których miejscu nigdy nie byłeś. A być przecież możesz. Ty, homo ultimus możesz starzeć się z każdą sekundą, kryjąc się ze swoim dzieckiem przed ślepymi oczami Nieśmiertelnych.
Ta książka zalecana jest osobom pełnoletnim. Dlaczego? Pomijając brutalne sceny seksu i gwałtów, nie każdy człowiek będzie w stanie pojąć wszystkie zawarte w tej książce rzeczy. I te przenośne, i dosłowne. Bo wiedza sama w sobie przydaje się w czytaniu Futu.re, tak po prostu. I trzeba być odpornym. Na wiele rzeczy. Na radykalne poglądy, na kontrowersje, na dyskusje religijne.
Nie wiem, co więcej mam napisać. Kolejna książka, po której płakałam przeklinając całe społeczeństwo, którego przecież częścią jestem.
Kończy się ona słowami nie KONIEC, a POCZĄTEK. Istnieją spekulacje, że pojawi się kolejna część. Zapewne wybuchnie woja domowa, zapewne ludzie poświęcą swe życie dla czegoś, czemu są przeciwni. Bez swojej zgody, ale dla swojego dobra. Nie wiem, czy chcę tej kontynuacji. Nawet jeśli się pojawi, zostawię dla siebie własne dokończenie historii i jej nie przeczytam, bo zepsuje zapewne moją wizję.
Moja ocena: 10/10
Przesadzam? Być może. Są w niej błędy? Być może. Nie znam się na książkach? Być może.
Ale co z tego, skoro ta recenzja jest tylko moja. Książka - tylko moja. Wrażenia i uczucia - tylko moje. I ta ocena jest tylko moja. Kocham tę książkę i dziękuję tej książce. Za to, że zaprzątała mi myśli i nie dawała spać. Za to, że uczy umierać. Ale śmierć jest konieczna, by żyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz