Przyszła pora na kolejny post z serii Top 5, a tym razem trafiło na seriale. Jestem w tej kategorii bardzo wymagająca, mało który potrafi mnie naprawdę zachwycić. Zazwyczaj są to te mówiące o interesującej mnie tematyce i oczywiście z genialnym wykonaniem. I - jak w przypadku książek i filmów - wstrzymuję się od tych oglądanych przez pół polskich gimnazjów. Być może i na nie przyjdzie kiedyś czas, lecz póki co zapraszam na pięć ulubionych seriali. Czytam właśnie (z lekkim trudem) Sto lat samotności, a i zastanawiam się, czy nie napisać recenzji Podziemnego kręgu (filmu).
V The 100 7/10
Trochę się wahałam, czy aby na pewno powinnam ten serial obejrzeć. Uniwersum post-apokaliptyczne jest mi zupełnie obce, nie wiem z czym to się je. Bałam się zatem, że w samym serialu się po prostu nie odnajdę. Stało się zupełnie inaczej. Nie obejrzałam jeszcze wszystkich wyemitowanych odcinków, trudno mi więc oceniać go jako całość, ale część, którą zobaczyłam oceniam naprawdę pozytywnie. Cóż powiedzieć więcej? Serial jest dobry, przedstawiony w nim świat - jak najbardziej realny, oczywiście w sensie jego przedstawienia. Niedługo obejrzę kolejne odcinki, mam nadzieję, że poziom zostanie utrzymany.
IV Sherlock 8/10
Serial, od którego najpierw stroniłam, a potem nie odrywałam wzroku. Oglądaliśmy go na lekcji angielskiego, odrzucał mnie okropnie, trudno powiedzieć czemu. Gdy postanowiłam dać mu jednak szansę, oglądałam po pięć odcinków dziennie (na szczęście w sumie było ich 9). Genialne historie genialnego Sherlocka Holmesa. Gdy wspomnę jeszcze o bardzo dobrej budowie, głównych rolach Cumbetbatcha i Martina Freemana, nie muszę dopisywać nic więcej.
III Hannibal 8/10
To serial o naprawdę dobrej budowie. W wielu znaczeniach. Po raz kolejny - obejrzałam tylko dwa z trzech sezonów, ale grafiki z ostatniego wcale nie zachęcają mnie do dalszego oglądania, więc chyba zrezygnuję. Należy jednak podkreślić ogromną dbałość o każdy szczegół, bo gdy się dobrze przyjrzeć, nawet budowanie poszczególnych kadrów i ustawienie postaci nie jest przypadkowe. To niesamowite jak światło i inne drobne czynniki mogą wpływać na odbiór filmu i przeżywanie wydarzeń i uczuć razem z bohaterem.
II Gra o tron 9/10
51 ważnych nagród i 147 nominacji mówi chyba samo za siebie. Nie czytałam książki Martina, ale nie było to konieczne. Serial żyje własnym życiem i robi to bardzo dobrze. Genialne sceny walki, bardzo realistyczne. Unikanie tabu i świetni aktorzy. W tym akurat serialu mam słabość do czarnych charakterów, które są ogromnie intrygujące. Mimo że dzieje się naprawdę wiele, nie jest trudno w tych wszystkich wątkach się odnaleźć, nie robi się z tego druga Moda na sukces.
I Wikingowie 10/10
O tym serialu mogłabym pisać całe wypracowania, ale nie chcąc was zamęczać, napiszę tylko, że to genialny serial historyczny, który z ogromną przyjemnością oglądają nawet ci od samej historii stroniący (to ja!). Uwielbiam postać Travisa Fimmela, którego oczy, mimika i całe ogranie Ragnara hipnotyzują i sprawiają, ze uśmiecham się i smucę wraz z nim. I oczywiście wcielający się w rolę Flokiego Gustaf Skarsgard - cud. Nikt ni nadałby się na tego szaleńca lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz